Wcześnie zastosowane komórki macierzyste mogą łagodzić, a nawet leczyć objawy stwardnienia rozsianego – twierdzą w „Lancet Neurology” amerykańscy naukowcy.

W ciągu trzech lat u 81 proc. z 21 badanych z nawracająco-zwalniającą postacią choroby stwierdzono poprawę przynajmniej o jeden punkt w neurologicznej skali niepełnosprawności. Komórki macierzyste pochodziły z własnego szpiku kostnego pacjentów – ich zadaniem było „zresetowanie” źle działającego układu odpornościowego.

Stwardnienie rozsiane (SM) jest poważną chorobą uszkadzającą centralny układ nerwowy – mózg i rdzeń. Zalicza się ją do chorób autoagresywnych, czyli spowodowanych atakiem komórek odporności na tkanki własnego organizmu. W przypadku SM atakowany jest element tkanki nerwowej – tzw. mielina, która tworzy osłonki wokół włókien nerwowych. Ze względu na pełnioną rolę mielinę można porównać do izolatora, który zwiększa tempo przewodzenia impulsów nerwowych. Zniszczenie osłonki mielinowej prowadzi do zaburzeń w przekazywaniu sygnałów między neuronami i wystąpienia takich objawów, jak słabnięcie i drętwienie mięśni kończyn, zaburzenia koordynacji ruchowej, widzenia i mowy. Choroba dotyka najczęściej osoby młode, ok. 30. roku życia. Zwykle przebiega rzutami – objawy zaostrzają się, a potem częściowo ustępują.

tom, pap 

Źródło: Gazeta Wyborcza